Biblijne ABC (30) - Apokalipsa (I). 10 maja 2015

W naszej wędrówce przez karty Biblii doszliśmy do ostatniej księgi w kanonie Nowego Testamentu. Jest to zarazem księga, której odczytanie i interpretacja budzi najwięcej kontrowersji. Oto Apokalipsa Świętego Jana.

Nazwa księgi pochodzi od greckiego słowa apokalypsis, pierwotnie oznaczającego objawienie. W czasach nowożytnych zaczęto nim określać opisany we wzmiankowanej księdze koniec czasów. Współcześnie przyjął się także rzeczownik pospolity apokalipsa na określenie katastroficznych wizji czy wydarzeń.

Z powodu braku bezpośrednich źródeł nie jest jasny czas powstania księgi. Starożytna tradycja mówi o zredagowaniu jej za panowania cesarza Nerona. Współcześni badacze optują bądź za wcześniejszym jej powstaniem (około roku 68), bądź późniejszym, w końcu I wieku.

Wymienianym w tekście autorem księgi jest Jan. Tradycja powszechnie widzi tu św. Jana Ewangelistę, przebywającego na wygnaniu na wyspie Patmos. Od XIX wieku próbuje się podważać ten pogląd; mowa jest np. o dwóch uczniach Jana, którzy mieliby przy pisaniu korzystać z wcześniej istniejących źródeł.

Już w starożytności zwrócono uwagę na fakt, że księga ta została napisana językiem niezbyt gramatycznym oraz jest uboga w słownictwo. Nietrudno stwierdzić, że rodowity Grek takiego tekstu by nie napisał. Niedoskonałości języka nie pomagają przy przekładzie tekstu i jego zrozumieniu.

Podstawową trudność, z jaką mamy do czynienia przy lekturze Apokalipsy jest odczytanie wymowy obrazów, przenośni i symboli, w które obfituje tekst. Pragnienie wyjaśnienia „na siłę” ich znaczenia (przy braku wystarczającej wiedzy) prowadziło już niejednego do daremnego poszukiwania np. terminu końca świata. Trzeba pamiętać, że autor i bezpośredni adresaci Apokalipsy zakorzenieni byli w kręgu literatury prorockiej, o którym my nie mamy pojęcia. Za przykład niech posłuży chęć zrozumienia roli kamieni szlachetnych, będących fundamentem świątyni (Ap 21, 19-20). Już nazwy wielu z nich są nam zupełnie obce, a cóż mówić o ich symbolicznym znaczeniu.

Podobnie rzecz się ma, gdy zechcemy dosłownie traktować liczby, wymieniane w treści Objawienia. Najbardziej klasycznym przykładem jest tu literalne traktowanie liczby stu czterdziestu czterech tysięcy opieczętowanych (Ap 7, 4), którą to wizję wielu chciałoby odczytać jako dokładną liczbę tych, którzy zostaną zbawieni. Zwraca uwagę wyjątkowo częste używanie w tekście siódemki. Policzono, że liczba ta występuje w tekście 54 razy.

Powrót do listy katechez