Muzyka liturgiczna (4). Śpiew liturgiczny a piosenka. 12 października 2014

W ostatniej (póki co) refleksji nad problematyką muzyki stosowanej w liturgii spróbujmy zauważyć różnicę pomiędzy śpiewem liturgicznym a piosenką.

Jak już w tym cyklu zauważono, śpiewem własnym Kościoła katolickiego jest muzyka gregoriańska. Jej najważniejszą cechą jest to, że jest ściśle związana z liturgią i w niej zakorzeniona; nie jest dodatkiem, urozmaiceniem przebiegu ceremonii, ale w sposób doskonały pomaga w niej uczestniczyć. Elementem niezbędnym jest, by melodia, harmonia i rytmika śpiewu skorelowane były z tekstem liturgicznym. Muzyka spełnia tu więc w pewnym sensie służebną rolę, choć (właściwie potraktowana i dobrze wykonana) wcale nie jest drugoplanowa; wręcz przeciwnie – współgra z całością przebiegu obrzędu i jakby wznosi przeżywanie go na wyższy poziom.

Spójrzmy teraz na sytuację przeciwną. Wcale nie tak rzadko mamy do czynienia z wykonywaniem w czasie nabożeństwa tej czy innej pieśni (a czasem wręcz piosenki, niekoniecznie nawet religijnej) dlatego, że komuś się podoba, bo jest ładna, albo ktoś ma do niej specjalny sentyment. Nie jest wcale wykluczone, że dany tekst i melodia mogą być piękne, pobożne, budzące pozytywne skojarzenia. Pytanie tylko, czy liturgia to właściwe miejsce na ich wykonanie?

W praktyce (nie tylko naszej parafii…; problem jest niesłychanie szeroki) wykonywanie wyłącznie śpiewów ściśle liturgicznych napotyka znaczne problemy. Nawet poważne i szacowne opactwa, kultywujące wielowiekowe tradycje i niejako specjalizujące się w muzyce gregoriańskiej miewają problemy z obrzędami, np. sprawowanymi w dni powszednie. Cóż zatem mówić o niewielkich parafiach, bez znaczących tradycji muzycznych, z ograniczonymi możliwościami wykonawczymi?

Siłą rzeczy na ogół skazani jesteśmy na pewien kompromis. Tam, gdzie to możliwe, odwołujemy się do tradycji i kultywujemy melodie gregoriańskie. Hymny O Stworzycielu czy Przed tak wielkim Sakramentem… na tyle dobrze są znane, że ich wykonanie na ogół nie stanowi problemu. Co jednak począć, gdy przychodzi wybrać pieśń, nawiązującą do teologii Tajemnicy Wcielenia? Niejeden ortodoksyjny muzyk w takim momencie w głębi ducha wzdycha ciężko i intonuje jedną z kolęd.

W życiu parafii nie sposób wszystkiego zmienić od razu i wywrócić do góry nogami wszystkie dotychczasowe zwyczaje. Pozostaje nam wybierać te pieśni, które możliwie najbardziej pasują do treści przebiegu liturgii oraz uczyć nowych. Śpiewniki pełne są zarówno dawno napisanych, jak i stosunkowo nowych śpiewów, w pełni zharmonizowanych z duchem liturgii. Będziemy niewątpliwie po nie sięgać.

Powrót do listy katechez