Muzyka liturgiczna (3). 28 września 2014

We wcześniejszych uwagach na temat muzyki w liturgii wspominaliśmy o ogólnych zasadach nią rządzących i o szczególnym rodzaju muzyki, jakim jest chorał gregoriański. Dziś zechciejmy się zatrzymać nad zasadami doboru śpiewów do poszczególnych części liturgii.

Zauważmy, że praktyka śpiewu w naszych świątyniach jest w dalszym ciągu mocno zakorzeniona w liturgii przedsoborowej. Jej przebieg wyglądał tak, że kapłan odmawiał (na przemian z ministrantem) teksty mszalne w języku łacińskim, a ogół wiernych ani nie rozumiał treści, ani w obrzędzie nie uczestniczył. Nie przypadkiem przykazanie kościelne brzmiało: Mszy Świętej pobożnie wysłuchać. By ogół wiernych w jakiś sposób włączyć w przebieg obrzędu, wykonywano pieśni, niekoniecznie zresztą nawiązujące do treści danego obchodu czy święta.

Dokumentem nas obowiązującym jest Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego (ostatnie wydanie w języku polskim z roku 2003). Objaśnia ono między innymi znaczenie kolejnych części Mszy Świętej, podając zarazem normy, w myśl których należy dobierać śpiewy do poszczególnych punktów liturgii.

Śpiew na wejście rozpoczyna celebrację, umacnia jedność zgromadzonych i wprowadza ich w przeżywanie misterium liturgicznego. Najbardziej stosowna jest tu Antyfona na wejście przewidziana w Mszale dla każdego obrzędu. W jej zastępstwie można wykonać inną pieśń, wprowadzającą w treść liturgii dnia.

Śpiew na przygotowanie darów powinien nawiązywać do wymowy procesji z darami. Zalecane są tu pieśni nawiązujące do miłości bliźniego oraz dziękczynne.

Śpiew na Komunię ma wyrażać duchową jedność tych, którzy przystępują do Stołu Pańskiego, ukazywać radość serca i objawiać wspólnotowy charakter procesji osób przystępujących do Komunii.

Jako formę modlitwy po Komunii Ogólne wprowadzenie przewiduje modlitwę w ciszy. Jeśli jest to stosowne, zgromadzenie może wykonać psalm, albo pieśń pochwalną, albo hymn.

Pieśń na rozesłanie wykracza poza ramy liturgii (ta kończy się w momencie rozesłania wiernych po udzieleniu im błogosławieństwa). Można tu wykonać jakąś pieśń – co w polskiej tradycji liturgicznej jest mocno zakorzenione.

Pozostaje zauważyć, że praktyka wykonywania śpiewów w naszych świątyniach z różnych względów często pozostaje daleka od wymienionych norm. Praktycznie zupełnie obce są nam antyfony z Mszału, nie znamy psalmów ani hymnów dziękczynnych, trudno nam zrozumieć, że cisza w liturgii to nie przerwa i bezczynność, ale czas na osobistą głęboką modlitwę. Pracy przed nami wiele.